Wyszukiwarka

Polowanie na generała

  • Polowanie na Generała
  • Polowanie na Generała

Za wrotami cudów

  • Za wrotami cudów
  • Za wrotami cudów
  • Za wrotami cudów
  • Za wrotami cudów
  • Za wrotami cudów
  • Za wrotami cudów
  • Za wrotami cudów
  • Za wrotami cudów
  • Za wrotami cudów
  • Za wrotami cudów

Lewiatan Królowej Bony

  • Lewiatan Królowej Bony
  • Lewiatan Królowej Bony
  • Lewiatan Królowej Bony
  • Lewiatan Królowej Bony
  • Lewiatan Królowej Bony
  • Lewiatan Królowej Bony
  • Lewiatan Królowej Bony
  • Lewiatan Królowej Bony
  • Lewiatan Królowej Bony

Linki



Strona główna Aktualności Dziennikarze wszystkich mediów i stowarzyszeń!
Dziennikarze wszystkich mediów i stowarzyszeń! PDF Drukuj Email

Apel Dziennikarzy

Dziennikarze wszystkich mediów i stowarzyszeń wspierajcie się /łączcie się/ abyście mogli wykonywać swój zawód bez obaw, nacisków organów ścigania, w tym policji i prokuratury

-----------------------------------------------------------------------

W TRAKCIE PROWADZONEGO KAŻDEGO ŚLEDZTWA, W TYM DZIENNIKARSKIEGO, WSZYSTKIM KTÓRYM ZALEŻY NA DOJŚCIU PRAWDY, POWINNI WSPIERAĆ PROWADZĄCYCH ŚLEDZTWO, W TYM DZIENNIKARZY, A NIE SPRAWDZAĆ DO JAKICH INFORMACJI JUŻ DOTARLI

===========================================

Dla organów prowadzących śledztwo i każdego Sądu powinno być nadrzędną sprawą, że posłannictwem dziennikarza, jest m.in. dochodzenie prawdy, rozwiązywanie niewyjaśnionych spraw i zbrodni, z którymi nie mogły sobie poradzić organa ścigania. W żadnym przypadku nie powinno się zdarzyć przekazywanie - jeszcze podczas śledztwa dziennikarskiego - zdobytych materiałów prokuratorowi, czy też innym organom przed ich publikacją. Tymczasem, w tym przypadku, dla Sądu nie miało znaczenia, że dziennikarz jest obowiązany podczas pracy dziennikarskiej sprawdzić zdobyte informacje na wszelkie sposoby, a przede wszystkim skonfrontować je z innymi źródłami informacji i materiałami, że obowiązuje go zasada kontradyktoryjności stron.

W tym przypadku byłem na etapie zbierania i weryfikowania informacji z innymi źródłami, które miały dostarczyć m.in. dokumenty związane ze sprawą. Umożliwiające popatrzenie na sprawę z całkiem innej strony i negujące dotychczasowe podejrzenia przyjmowane za wiarygodne. Aby osiągnąć cel musiałem zdobyć zaufanie wielu osób, by następnie weryfikować podawane przez nich informacje i fakty.

O tym, że wniosek Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Krakowie sparaliżował moją pracę najlepiej świadczy fakt, że przed sprawą o zwolnienie z tajemnicy dziennikarskiej przez Sąd Okręgowy w Krośnie, dwa bieszczadzkie źródła informacji oświadczyły, że gdy sąd zwolni moją osobę z tajemnicy dziennikarskiej, stanę się dla nich osobą niewiarygodną i zerwą ze mną wszelkie kontakty. Że nie dostarczą obiecanych dokumentów wyjaśniających wiele kwestii i rzucających inne światło na sprawę z obawy o własne życie. W efekcie zdenerwowany i roztrzęsiony spóźniłem się na posiedzenie Sądu. Ten fakt najlepiej świadczy, że w interesie prokuratury i sądu powinno być, by każdy dziennikarz podczas zbierania materiałów do wyjaśnienia sprawy nie stracił zaufania, przez zwolnienie z tajemnicy dziennikarskiej, tych źródeł informacji, które wspomagają jego osobę w wyjaśnieniu spraw, które organa sprawiedliwości dotychczas nie potrafiły wyjaśnić. A nie traktować dziennikarza jako donosiciela, czy kapusia!!! W tym aspekcie niezrozumiałym jest, dlaczego Sąd Apelacyjny II Wydział Karny w Rzeszowie nie wziął pod uwagę faktu, że zgodnie z zasadą kontradyktoryjności stron dziennikarz był w trakcie zbierania i wyjaśniania między innymi sprawy interesującej Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Obowiązkiem dziennikarza jest bowiem, by informacje wstępne, które uzyska w interesującym go zakresie skonfrontować ich z innymi źródłami informacji i dokumentami. Dlatego próba zmuszenia jakiegokolwiek dziennikarza do złamania tajemnicy dziennikarskiej przed zakończeniem zbierania materiałów i ich opublikowaniem jest nie tylko próbą podważenia zaufania do jego osoby, w tym przypadku mojej osoby, ale również podważenia idei i misji społecznej zawodu dziennikarskiego.

Ponadto w przypadku tej sprawy istotne jest to, że zdecydowałem się rozpocząć pracę nad wyjaśnienie sprawy, z którą organa ścigania, w tym prokuratura, nie potrafiły sobie poradzić przez ponad trzydzieści lat, a nie jej ukrycia. Jako dziennikarz, a nie kapuś! I co najważniejsze, podjąłem się tego zadania w interesie społecznym, a nie prywatnym.

W każdym przypadku zwolnienie przez sąd z tajemnicy dziennikarskiej i jej ujawnienie przed zakończeniem zbierania i weryfikacji zdobytych informacji oraz ukazaniem się publikacji, jest sygnałem dla wszystkich dziennikarzy, by nie podejmowali tematów, z którymi organa ścigania nie potrafiły (nie potrafią) sobie poradzić. W tym przypadku ponad trzydzieści lat. Prokuratura i Sąd muszą zdawać sobie sprawę, że efektywność śledztw dziennikarskich, gdyby nie szanowanie tajemnicy dziennikarskiej, byłaby niewątpliwie zdecydowanie mniejsza.

Kuriozum jest już wkraczanie w prowadzone śledztwo. To uniemożliwia pozyskanie nie tylko istotnych informacji oraz ich zweryfikowanie, ale kompromituje zawód dziennikarza, jako zawód zaufania społecznego. Dlatego dziennikarze i wszystkie stowarzyszenia dziennikarskie powinny się przeciwstawić takim praktykom i dążyć do zmiany prawa, aby na etapie śledztwa (zbierania materiałów) ingerencja w prowadzenie śledztwa i pracę dziennikarza, który chce ujawnić to, czego się nie udało organom ścigania, policji i prokuraturze przez ponad 30 lat, była niemożliwa.

 

reklama