Mychalina Datkowa i Tekla Zawiłykowa po wyborze Edwarda Gierka na I sekretarza Komitetu Centralnego PZPR zrozumiały, że przekleństwo rzucone w złości ma naprawdę szczególną moc i nie ma nadziei, aby powstrzymać jego siłę sprawczą.
Dlatego zaczęły się martwić, że solińskie topilce, topielice i topielczyki nigdy nie będą miały dość ofiar. Co prawda, owe stwory wodne miały tylko straszyć. Datkowej ani w głowie było wyzwolić podczas pamiętnej kłótni o czarną kurę najstraszniejsze moce Bieszczadów. Zawiłykowa miała tego świadomość. Ale w związku z tym, że część cmentarzy i mnóstwo grobów zostało zatopionych, sprawa wyglądała o wiele groźniej niż na pierwszy rzut oka wyglądało. |
|
<< pierwsza < poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna > ostatnia >>
|
Strona 9 z 9 |