Aby Jezioro Solińskie nie stało się wysypiskiem śmieci! Drukuj

ŚMIECIOWY WYRZUT SUMIENIA


Tam gdzie kiedyś we Chrewcie falowało jezioro solińskie, straszą wysychające potoki
Tam gdzie kiedyś we Chrewcie falowało jezioro solińskie,
straszą wysychające potoki
Rozmowa z dyrektorem zapór wodnych w Solinie i Myczkowcach, Józefem Folcikiem, czyli jego wiara, że turyści i mieszkańcy nadsolińskich miejscowości przestaną zaśmiecać największy sztuczny zbiornik w Polsce.


- Czy rzeczywiście w Jeziorze Solińskim poziom wody jest najniższy od chwili jego powstania?

- Aktualnie poziom wody w zbiorniku solińskim wynosi  412,31 m n.p.m. Niższy był w 2003 roku i wynosił 410,04 m n.p.m. Maksymalny poziom wody w zbiorniku o tej porze roku może wynosić ok. 420 m. n.p.m. Można więc powiedzieć, że obniżył się o ok. 8 m. Dla zobrazowania tej sytuacji powiem że minimalny poziom wody, aby elektrownia mogła pracować wynosi 401.50 n.p.m.


- Jakie przyczyny złożyły się na niski stan wód solińskich?

- Obniżenie poziomu wody w zbiorniku solińskim jest przede wszystkim konsekwencją kilkumiesięcznego brak opadów. Z tego też powodu, rezerwa powodziowa utrzymywana w okresie letnim nie została uzupełniona. W przypadku wystąpienia intensywnych opadów jesteśmy przygotowani na przyjęcie blisko 130 mln m sześć. wody

- Czy można powiedzieć, że gdyby nie zapory wodne w Solinie i Myczkowcach, San najprawdopodobniej zamieniłby się w strumyk, a susza jeszcze bardziej dawałaby się we znaki na Podkarpaciu. Obie zapory chronią więc nie tylko przed powodzią…

- Jedną z funkcji zapory w Solinie jest utrzymywanie życia biologicznego rzeki San. Mimo że w ostatnich dniach dopływ do zbiornika był na poziomie ok. 1 m sześć. na sek. to zrzut do rzeki San wynosił niezmiennie 8 m sześć na sek. Tym samym nie było zagrożenia dla życia biologicznego rzeki San, ani dla ujęć wody zlokalizowanych wzdłuż dolnego biegu Sanu na przykład w Sanoku, Przemyślu, Jarosławiu… Sytuacja zaczyna ulegać poprawie. 7 grudnia dopływ wody do zbiornika wyniósł 16 m sześć na sek. a poziom wody w zbiorniku podniósł się o 4 cm 8 grudnia podniesie się jeszcze o więcej.

- Jaki tajemnice odsłoniły cofające się wody soliński?

Żadnych, myślę że tajemnice Soliny zostały odkryte w książce „Tajemnice Soliny”

Zanim jezioro powróci do Wołkowyji, łodzie
odpoczywają w mule
- Dziękuję za komplement. W tej sytuacji jednak jestem zmuszony zapytać wprost, dlaczego zbiornik soliński okazał się aż tak bardzo zanieczyszczony? Kto go zaśmieca?


- Problem jest bardziej złożony niż na pierwszy rzut oka się wydaje. Za zanieczyszczenie zbiornika nie ponosi odpowiedzialności jedna konkretna osoba. Myślę, że odkryte przez obniżenie stanu wody zanieczyszczenia, to pozostałość nie tylko po pseudo turystach, pseudo wędkarzach pseudo żeglarzach… Niestety, przynoszą je również dopływy zbiornika z miejscowości, które chcą żyć z turystyki. Wszystkie te zanieczyszczenia odkryte teraz przez wodę, były gromadzone przez lata. Ale dopiero teraz niski poziom wody ukazał „dorobek” bezmyślności człowieka.

- Śmieci można usunąć. Co z ujściami ścieków?

- Niski poziom wody ukazał w całej okazałości nielegalne odpływy ścieków do jeziora. Wstydzić się za to powinni wszyscy, a szczególnie samorządy, służby sanitarne i ochrony środowiska a przede wszystkim mieszkańcy, którzy wybierają taki sposób pozbywania się ścieków.

- Susza przyniosła niespodziewane korzyści dla czystości wód solińskich. Co należy zrobić, aby powstrzymać systematyczne zaśmiecanie zbiornika w przyszłości?

- Pracować nad świadomością zarówno mieszkańców, turystów, budować oczyszczalnie, ustawiać kontenery, kosze i uświadamiać, uświadamiać i jeszcze raz uświadamiać.

Akacja ta na pewno nie trafi w próżnię. W celu oczyszczenia odkrytego dna ze śmieci połączyły siły władze samorządów, Towarzystwo Rozwoju Polańczyka, młodzież szkolna i duchowieństwo. Przy  naszym wsparciu przeprowadzono akcję oczyszczenia brzegów zbiornika tak z lądu jak i z wody. Myślę że osoby zaangażowane bezpośrednio w tą akcję będą najlepszymi ambasadorami do uświadamiania tym, którzy często nie zdając sobie sprawy z zagrożenia niszczą środowisko, w którym żyją i z którego żyją.

Rozmawiał: Henryk Nicpoń

Foto: Dariusz Drosik