Zaślubiny na ponad tysiąc gości Drukuj

Kiedy Mniszech zauważył wśród gości królową Bonę, nie dowierzał własnym oczom. Pogładził siwiejącą brodę, aby się upewnić, że nie ma gorączki, ani przewidzeń, że nie śpi.

- Duchy są dobrymi gośćmi weselnymi - zażartowała królowa. - Nie piją, nie jedzą i nie potrzebują pochlebstw.

- Królowo, w całym towarzystwie nie ma bardziej godnego od ciebie gościa - odpowiedział Mniszech.

- Zanim rozpłynę się w ciemnościach nocy, chcę powiedzieć, że masz wspaniałą córkę. Rozumie, że władza to służba i wyrzeczenia. Do tego jest posłuszną i potrafi wybrać między pragnieniem zaznania w życiu miłości a byciem władczynią. Niestety, tego nie rozumiał mój nieszczęsny syn, Zygmunt August. Pragnął rządzić i być szczęśliwym u boku wybranki swego serca. Nie chciał nawet słyszeć, że tych dwóch rzeczy nie da się pogodzić. Nie posłuchał mnie i przegrał życie.