Niespodziewani goście |
![]() |
![]() |
![]() |
W reprezentacyjnej sali sanockiego zamku kipiało od bogactwa. Przepych było widać na każdym kroku. Goście nie mogli mieć najmniejszej wątpliwości, że rozmawiają z wielkim panem.
- Ojcze, spędzasz ostatnio czas tylko w Sanoku, jakbyś zapomniał, że jesteś również starostą lwowskim, starostą samborskim, ozimińskim, sokalskim i rohatyńskim oraz wojewodą sandomierskim - Maryna rzuciła się ojcu na szyję. - Gdyby nie zatrzymały mnie ważne sprawy, na pewno w Sanoku bym nie siedział - odrzekł sucho.
|